Gra słów

Gra Słów

Z profesorem Marianem Bugajskim , językoznawcą i medioznawcą, członkiem Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk rozmawia Dorota Zyń–Horbaczewska.

Panie Profesorze, jakie tajemnice kryją nazwy miast, miasteczek , a także rzek? Ot…choćby w województwie lubuskim: Żary, Żagań? Spróbujmy rozszyfrować…Czyżby żar, żagiew? A może pożar?

Może lepiej nie mówmy o tajemnicach, bo to nie są jakieś nazwy tajemne, ale ma Pani rację, niektóre z nich wymagają odczytania, rozszyfrowania, ustalenia etymologii, czyli pochodzenia. Zajmuje się nimi nauka, językoznawstwo, dokładniej onomastyka. Świetne przykłady Pani podaje, bo obie te nazwy wiążą się z paleniem. żary to miejsca wypalone w lesie, takie miejsca, na których można było uprawiać ziemię, czy budować osady. Dziś z tej rodziny wyrazów mamy np.: żar, pożar, żarzyć się i … żarówka.
W nazwie Żagań tkwi zaś stary rdzeń żag (związany z paleniem) taki jak w żagiew, podżegać, żec, żgę. Są to już archaizmy. Być może kiedyś miasto się spaliło? Być może, bo wszystkie nazwy na tzw. ziemiach odzyskanych zostały zrekonstruowane po II wojnie światowej. Niezależnie od tego jednak obie miejscowości mają wyraźny związek z ogniem, paleniem.

Skąd się biorą takie nazwy?

Z potrzeb nazewniczych. Z potrzeby orientacji w terenie, nadajemy nazwy właściwie wszystkim charakterystycznym obiektom topograficznym. Nazywamy góry, rzeki, osiedla, wsie, miasta, place, ulice – w ten sposób porządkujemy otoczenie.

…tymczasem podobne miejscowości znajdziemy w zupełnie innej części naszego kraju: Żory!
Jak Pan przybliży nam tę nazwę?

To jest zupełnie proste żory to gwarowy odpowiednik wyrazu żary; po prostu zamiast a na Śląsku wymawia się o.

„Panie Profesorze, skąd pochodzi nazwa Babimost”? – pyta nasza czytelniczka z tej miejscowości.
Babi Most?

Interpretacja znaczeniowa tej nazwy nie jest już taka łatwa. Najprościej byłoby powiedzieć, że jest to „most jakiejś baby”. Ale trudno byłoby się w tym dopatrzyć sensu. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę to, że baba znaczyło dawniej też tyle, co mokradło, zaś wyraz most mógł także oznaczać groblę i bród, to stanie się jasne, że babi most to grobla usypana na bagnach. Tę interpretację uzasadnia też zanotowana już w XIII wieku nazwa Potopisko.

Kiedy pojawiły się pierwsze nazwy miast?

Oficjalne wtedy, gdy otrzymywały one prawa miejskie. Liczne nazwy tego typu znajdujemy w Bulli Gnieźnieńskiej z 1136 r. Są to np.: Drwalewo, Smolsko, Łowicz, Łęczyca, Kalisz, Sieradz, Wrzeszcz,


Czy potwierdza Pan, że Słowianie są związani ze słowem?
Niektórzy bowiem tego się doszukują. I czy słusznie?

Nie potwierdzam. To że pięknie się kontrastują Słowianie z Niemcami, a więc mówiący (zrozumiale) z niemówiącym (mówiącymi niezrozumiale) jest przykładem potocznej nienaukowej interpretacji, etymologii ludowej.
Słowianie, jak dowiódł prof. Stanisław Rospond, wybitny językoznawca, badacz nazw, są związani z wodą, chętnie się osiedlali na terenach podmokłych, bagiennych, w dolinach rzek, o czym świadczą liczne wykopaliska, na przykład w Biskupinie. Jeśli chodzi o język, to rdzeń słow (sław) znaczył tyle, co płynąć, skrapiać, być wilgotnym. Bardzo wyraźna na tym tle jest nazwa miejscowości Sława leżącej nad Jeziorem Sławskim największym zbiornikiem wodnym w województwie lubuskim.

…Berlin to nazwa słowiańska…Wielu czytelników zdziwi się zapewne… Dlaczego?

Nie ma w tym nic dziwnego. Berlin – pierwotnie Bralin pochodzi od słowiańskiego Bral będącego skróconą postacią imienia Bratosław.

Ale jeszcze bardziej może zdumiewać, że Lipsk to polska nazwa…

Nie ma wątpliwości, że słowiańska i że związana z nazwą drzewa i… albo łużycka, albo polska. Mamy w niej formant sk: podobnie Błońsk od Błonie i Gdańsk od gdanie (rozlewisko).

Jednak najwyższa pora na stolicę Polski – Warszawę …
I Wisłę, rzekę Wisłę…

Tu etymologia jest prosta. W tej nazwie tkwi jeszcze praindoeuropejski rdzeń veid lub veis – wić. Pamiętamy wierszyk „płynie wije się rzeczka…

A Warszawa…?

Legenda o Warsie i Sawie to tylko legenda. Nazwę ma nasza stolica związaną z imieniem Warcisław w skrócie Warsz.

„Nie od razu Kraków zbudowano” – to przysłowie uczy, że do celu należy podążać powoli, i że na wszystko przyjdzie odpowiednia pora.”
I takie też są skojarzenia z tym miastem… Zgadza się Pan?

Miasto nad wijącą się rzeką, nad Wisłą – Kraków. Jego pochodzenie i znaczenie nie jest dokładnie ustalone. Może to być wyraz utworzony od przezwiska Krak, (tyle co Kruk) z cząstką ów, czyli miasto Kraka. Wspomniany prof. S. Rospond wiązał tę nazwę z wyrazem krzak, co nie jest zbyt przekonujące.

Przenieśmy się teraz do Wrocławia. I nad Odrę…
Proszę przybliżyć naszym czytelnikom nazwę tego miasta.
I oczywiście rzeki! Pięknej, ale i groźnej!
Wrocław jest przecież Panu bliski…

We Wrocławiu studiowałem i 20 lat wykładałem na uniwersytecie, wrocławianką jest moja żona, we Wrocławiu urodzili się mieszkają i pracują moi synowie, z którymi nad Odrą spacerowaliśmy. Piękna jest Odra i ma Pani rację – groźna. Pamiętamy wielką powódź z 1997 roku. A Odra to po prostu woda, (tak twierdził prof. S. Rospond) – zawiera w sobie praindoeuropejski rdzeń uodr, uod. Sama zaś nazwa miasta wywodzi się od imienia Wrocisław (Wroćsław), a więc jest to miasto Wrócisława. Ten Wrocisław na Mazowszu miał formę Warcisław, skrócone zaś jego imię – to Warsz i stąd Warszewa albo Warszawa. Obie nazwy należą więc do tej samej rodziny.

Na tej drodze wzdłuż Odry mamy Głogów. Czyż nie warto przyjrzeć się tej nazwie?

Wszystkim nazwom warto się przyglądać, bo one „mówią”. Mówią o historii, życiu, pracy, o kulturze. A głóg niedługo zakwitnie, będzie pięknie pachnieć i cieszyć oczy barwą. I nie ma się co dziwić, że Głogów związał się z głogiem, a być może kiedyś jakiś Głóg (to jest przezwisko) założył osadę i ta wzięła od niego nazwę: Głog-ów.

W tej naszej wędrówce wracamy w Lubuskie i zatrzymujemy się w Nowej Soli nad Odrą.

Tutaj Odra zatacza szeroki łuk i skręca na północ, co było dogodne do przeładunku soli w czasie przeprawy przez rzekę. Tutaj także od 1553 roku warzono sól.

I na zakończenie naszego spotkania nie może zabraknąć Zielonej Góry, miasta nad Odrą.

Dlaczego zielona? Spójrzmy za okno. A góra – wie to każdy, kto jeździ po mieście i okolicach na rowerze.


Oby była jak najdłużej zielona, bo nazwa zobowiązuje!

Dziękuję Panu za rozmowę. Czekamy na Państwa pytania, uwagi i sugestie pod adresem: ojezyku@dziennikarzelubuscy.pl

Inne z sekcji 

Gra słów

Z profesorem Marianem Bugajskim, językoznawcą i medioznawcą, członkiem Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk rozmawia Dorota Zyń – Horbaczewska.

Gra słów

Z profesorem Marianem Bugajskim, językoznawcą rozmawia Dorota Zyń-Horbaczewska.