Z profesorem Marianem Bugajskim rozmawia Dorota Zyń?Horbaczewska.
Jaki wpływ mają językoznawcy na kształtowanie wzorców dobrej polszczyzny? Czy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego może skłaniać do takich refleksji?
Powinien skłaniać nie tylko językoznawców, ale wszystkich jego użytkowników. Po to został ustanowiony. Uważam,
o czym już dawno temu pisałem, i nie jestem w tym sądzie osamotniony, że nie ma dzisiaj spontanicznego rozwoju polszczyzny, że już od kilku wieków kształtuje się ona pod wpływem techniki, a w ostatnim czasie pod wpływem mediów. Media są zaś kształtowane przez dziennikarzy. Jeśli wobec tego mamy mówić o wpływie na rozwój języka, to powinniśmy brać pod uwagę głównie dziennikarzy, bo język medialny jest dzisiaj najważniejszą, ze względu na zasięg społeczny, odmianą. Uważam, że to właśnie dziennikarze mają największy wpływ na nasz język, z czego nie zawsze zdają sobie sprawę. Dlatego też już na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku utworzyłem Katedrę Komunikacji Językowej, której celem działania było badanie języka mediów i kształcenie dziennikarzy.
Czy mają Państwo więcej optymizmu czy zwątpienia?
Jeślibym mówił o zwątpieniu czy optymizmie, musiałbym się odwoływać do emocji, tymczasem polszczyzna jest przedmiotem moich badań naukowych. Prawdą jest, że w ostatnich czasach obserwujemy niebywałe jej zmiany, lecz nie da się powiedzieć, czy są to zmiany na lepsze czy na gorsze. Język moim zdaniem jest tylko narzędziem, możemy więc oceniać wspólnoty komunikatywne, które się nim posługują, a to jest już domena aksjologii. Językoznawca obserwuje i opisuje zmiany w nim zachodzące i ewentualnie może wydawać sądy o poprawności bądź niepoprawności pewnych konstrukcji lub sposobów ich użycia. W ten sposób pośrednio wpływa na zachowania językowe użytkowników i na kształt wypowiedzi, co może w konsekwencji prowadzić do zmian systemowych.
Jakie znaczenie ma w Polsce to coroczne święto, które zostało ustanowione przez UNESCO 17 listopada 1999 roku? To już 20 lat?
21 lutego1952 roku w Dhace w czasie demonstracji studentów, którzy żądali uznania języka bengalskiego za urzędowy, śmierć poniosło kilka osób. To dla uczczenia ich pamięci ustanowiono święto. Ma ono upamiętniać ofiary
i przypominać o randze języków ojczystych oraz skłaniać do traktowania ich jako dóbr kultury. Trzeba powiedzieć, że nasza ustawa o języku traktuje polszczyznę właśnie jako dobro kultury i uważam, że to jest w niej najistotniejsze. Stąd wynika jej znaczenie i dla języka jako systemu, i dla jego użytkowników.
Komu tak naprawdę potrzebny jest dzień, takie święto? Obywatelom? A może politykom do zastanowienia?
Nie tylko politykom. Ten dzień ma nas wszystkich skłonić do tego, abyśmy sobie uświadomili, że mówimy po polsku
i że jest to jedna z najważniejszych dla nas wartości. Przypomnę, że sprawne, skuteczne i stosowne komunikowanie jest warunkiem powodzenia wszelkich działań społecznych.
Czy według Pana media we współpracy z językoznawcami mają możliwości oddziaływania na język?
Nie tylko mają, lecz oddziałują. Częstotliwość i zasięg komunikatów językowych w dzisiejszych czasach zależy głównie od mediów, a słowa wielokrotnie powtarzane po prostu się utrwalają i wpływają na nasze zachowania.
I w tym należy upatrywać roli dziennikarzy w kształtowaniu języka. Lingwiści zaś na podstawie swoich badań powinni dziennikarzom uświadamiać jak należy się słowami posługiwać. Niestety w naszych warunkach ta współpraca pozostawia wiele do życzenia. Jest natomiast faktem, że językoznawcy biorą udział w kształceniu dziennikarzy.
Czy całą odpowiedzialność należy przekładać na media?
Odpowiedzialność raczej nie. Lepiej mówić o wpływie czy oddziaływaniu. Przy czym ten wpływ nie zawsze oceniamy negatywnie, przy swoim potencjale mogą one także korzystnie wpływać na kształtowanie wzorców językowych. Mamy wielu dobrych dziennikarzy dbających o słowo i odpowiednio je wykorzystujących. Oprócz mediów
i dziennikarzy wiele do powiedzenia w sprawie języka mają nauczyciele.
Jaka jest rola Rady Języka Polskiego w tych trudnych czasach? Fala hejtu narasta, a słownictwo pozostawia wiele do życzenia?
Najważniejszym zadaniem Rady według jej regulaminu sformułowanego na podstawie ustawy jest opracowywanie
i przedstawianie Sejmowi RP i Senatowi RP sprawozdań o stanie ochrony języka polskiego. Niestety współpraca
z Sejmem RP nie układała się ostatnio najlepiej. Rada Języka Polskiego jest organem doradczym, działa przede wszystkim poprzez wydawanie opinii. Pracujemy głównie w zespołach problemowych, gdzie formułujemy opinie dla instytucji społecznych i państwowych, współpracujemy z Ministerstwem Kultury i Narodowym Centrum Kultury.
O hejcie nie będę mówić, bo to nie jest zjawisko językowe. Nienawiść wyraża się w języku podobnie jak miłość. I to nie od językoznawców zależy, czy się nienawidzimy, czy kochamy.
Panie Profesorze, nasz czytelnik jest bardzo zainteresowany: ?Skąd pochodzi język ojczysty??
Ojczysty to derywat od słowa ojciec. Do tej samej rodziny zaliczymy takie wyrazy, jak ojczyzna, ojcowizna, ojcowski. Przy okazji zwróćmy uwagę na wyraz dziedzictwo mający związek z wyrazem dziad, podobnie zresztą jak dziedziczyć i dziedzina.
Dziękujemy. I czekamy na Państwa pytania oraz uwagi pod adresem: ojezyku@dziennikarzelubuscy.pl
________________________________
Marian Bugajski prof. dr hab., kierownik Zakładu Komunikacji Językowej Uniwersytetu Zielonogórskiego, członek Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, przewodniczący Komitetu Okręgowego Olimpiady Literatury i Języka Polskiego; językoznawca. Specjalizuje się w zagadnieniach współczesnego języka polskiego, teorii komunikacji językowej, lingwistyki normatywnej i w problematyce medioznawczej. Napisał między innymi: Podstawowe zagadnienia lingwistyki normatywnej; Językoznawstwo normatywne; Pół wieku kultury języka w Polsce, 1945-1995; Jak pachnie rezeda? Lingwistyczne studium zapachów; Język w komunikowaniu.