Dechy, kora brzozy, szmata, liny wspinaczkowe, farba olejna, sklejka, stołowe nogi, ale przede wszystkim i najgłówniej, szpary, szczeliny, dziury, otwory ? oto z czego uczyniono dzieła ukazane na tej wystawie. Bezceremonialność i świdrowana przaśność.
Wyrafinowanie siermiężne, czy kunsztowna siermięga? Jedno drugie znosi. Nie znosi? Uzupełnia, jeżeli nie znosi. Dziura w pięcie lubi gwóźdź, jest jego garażem. Chroni taki papiak i otula. Co czuje właściciel stopy? Nie optymalność raczej. Ale kogo to, kurde, obchodzi? Synergia ważniejsza. Podobnie z drzazgą w palcu ? harmonia i wrogość paralelne, aż do narywania.
Wymowa prac wystawy Arkadiusza Ruchomskiego, Zatytułowanej ?Pomiędzy? w Muzeum Ziemi Lubuskiej – Galeria Nowy Wiek?
Wygrzebał mi się z zakamarków czachownicy Śledź Otrębus Podgrobelski i jego sławna, satyryczna rozprawa, wielce naukowa pt.: ?Wstęp do imagineskopii. Próba zarysu?.
Chodziło tam o metodyczne, bezwstydne powiększanie wyobraźni za pomocą wyrafinowanych urządzeń naukowych. I zwykłej dziury w płocie, otworku w ścianie, w desce, w dreblince itp. Należało tylko spoglądać na wylot, a polot i esprit rosły. Byle nie za blisko gałą w tę dziurę, bo przesadnie szeroki horyzont tłamsi imaginację.
Tu mega-imagineskopia? Intuicyjna.
?Obrazy Ruchomskiego stają się na powrót oknem pełnym znaczeń i symboli?. Wspomniane wyżej materiały plastyczne ?materializują się w pejzaże innej rzeczywistości.? Tak oto ściana galerii, a nie wolna przestrzeń muzeum od tyłu, zostaje zaproszona do obrazu, taki zamysł. Chytre i twórcze. Może wpychanie wzroku w szczelinę, za którą jest ściana, a nie przestrzeń, choćby muzealna, jest większą rafinadą (wetem), niż…
Warto stanąć popatrzeć, podumać, jest tam czas i dobre miejsce dla takich eksperymentów.
Recenzentka Katarzyna Haber notuje: ?Obrazy Ruchomskiego stają się na powrót oknem pełnym znaczeń i symboli. (…) Jest tu zarazem coś z wszechogarniających barokowych ołtarzy wkraczających scenograficznie w przestrzeń ścian, które same stają się częścią obrazu. Przez swą nieregularność, niemożność wpisania w prostokątne ramy odwołują się do nieregularnej natury. To PEJZAŻE OTWARTE tętniące nadmiarem życia rodzącego się w wieczystej ciszy?.
Stałem przed dziełami trójwymiarowymi Arkadiusza Ruchomskiego i dumałem: czy szkoda, że nie wiszą w przestrzeni (poza jednym), tylko na ścianach, bo mają otwory podłużne, płaskie, intrygujące, szpary, szczeliny przyciągające. Z drugiej strony rzadko chyba zdarza się, że ściany galerii są zapraszane do udziału w obrazach na warunkach równoległych i równomiernych, w końcu dzieła znikną, a ściany pozostaną na wieki. Jednak, czy będą to już te same i takie same ściany? Hihihihihi…
Kupując bilet za jedyne pięć zeta, można oddać się ciekawemu doznaniu intelektualnemu, wartemu co najmniej dwie – trzy piątki, a może znacznie więcej…
?Pomiędzy? Arkadiusza Ruchomskiego ? Muzeum Ziemi Lubuskiej ? Galeria Nowy Wiek.