Felieton

Gminne spółdzielnie „ Samopomoc Chłopska” na ostatnim wirażu.

Gminne spółdzielnie „Samopomoc Chłopska” są jedną z podstawowych form spółdzielczych, działających na obszarach wiejskich. Zakres ich działalności został poważnie ograniczony w czasie transformacji systemowej w Polsce. Spółdzielcy oczekiwali, że zostaną otoczeni przez państwo opieką, stało się wręcz inaczej i spółdzielczy handel i produkcja podzielił los tysięcy innych rodzimych podmiotów handlowych. Zgodnie z ustawą z 1990 r. zlikwidowane zostały związki spółdzielcze regionalne i centralne, co spowodowało zerwanie więzi instytucjonalnych i kooperacyjnych między spółdzielniami oraz pozbawiło je doradztwa, instruktażu i pomocy finansowej. Co okazało się krótkowzroczne jednak nie tak drastyczne dla gospodarki jak likwidacja PGR-ów. Część spółdzielni w wyniku trudności w funkcjonowaniu na polskim rynku w wyniku transformacji gospodarczych upada a proces ten ma się dzisiaj ku końcowi. Jeszcze w 1992 roku działało w Polsce 1900 spółdzielni a obecnie można ich się doliczyć pod różnymi szyldami niewiele. Gminne Spółdzielnie swoją działalność opierały na prowadzeniu placówek handlowych wiejskich i małomiasteczkowych, zakładów rzeźniczych piekarni wytwórni wód gazowych, zakładów usługowych i gastronomicznych. To wszystko nie wytrzymało w konfrontacji z handlem wielkopowierzchniowym sieci zagranicznych a obecnie i prywatne rodzime sieci handlowe wpływają negatywnie na działalność GS-w na wsi. Przyczyniając się do wydzierżawiania placówek lub zwyczajnie do upadłości dzisiaj w bezpośredniej działalności pozostała w nielicznych spółdzielniach w wymiarze szczątkowym ta działalność pozwalająca dogorywać gospodarczo raczej za sprawą wynajmu niż z samej czystej handlowo-produkcyjnej działalności. Jak w wielu branżach tak i dla handlu wiejskiego przemiany gospodarczo-społeczne i polityczne nie wpłynęły korzystnie na poprawny byt a zdecydowanie ograniczyły wielobranżowy charakter GS-ów. Do tego porządkowanie stanu prawno-właścicielskiego zrobiło swoje. No ale dotychczas Samopomoc Chłopska mimo tych trudności jakość balansowała na granicy rentowności, znacząco ograniczając swój potencjał osobowy. Jednak to już według mnie „ostatnie dni” wiejskiej spółdzielczości. Gminne spółdzielnie przegrały z transformacją gospodarczą, gdyż nie w były w stanie dostosować się do nowych warunków na wolnym rynku a także polegli w nierównej walce z przedsiębiorstwami prywatnymi czy sieciami zagranicznymi. A stało się to możliwe w wyniku zmiany upodobań zakupów społeczeństwa na wsi. Dzisiaj potencjalny klient tz wiejski jest mobilny i zakupy robi nie w sklepiku a w markecie w mieście. A przecież polski ruch spółdzielczy „Samopomoc Chłopska” ma długie i piękne tradycje i zawsze odgrywał zasadniczą rolę w niepodległości Kraju i jego rozwoju gospodarczego choćby spółdzielczość krośnieńska na ziemi lubuskiej. Gminna Spółdzielnia „SCH” w Krośnie Odrzańskim powstała 1 czerwca 1946 roku i jest jednym z najstarszych przedsiębiorstw w lubuskim. Rozpoczynała działalność od pierwszych 3 sklepów z roku na rok rozszerzając zakres działalności gospodarczej. Ten dynamiczny rozwój gospodarczy i działalność społeczno-kulturalną przerwała zmiana ustroju społecznego słusznie minionego, gdzie wprowadzonym nowym zmianom gospodarczym nie w pełni podołaliśmy co w konsekwencji doprowadziło w ostatnim czasie do stagnacji gospodarczej spółdzielni. Dawniej, ale i w obecnych latach członkowie naszej spółdzielni mają tz szczęście do sprawnie działającego prezesa spółdzielni mimo nierównoprawnego traktowania spółdzielczości w ramach gospodarki wolnorynkowej.

GS Krosno Odrzańskie w przededniu Międzynarodowego Dnia Spółdzielczości odbył kolejne swoje Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni. Nakreślając dalsze kierunki działalności a w szczególności wprowadzając ograniczenia we wszystkich działalności nierentownych jak i tych nierotujących rozwój spółdzielni. Na WZ dało się odczuć bynajmniej u części członków zamiar likwidacji spółdzielni. Co nie jest nowością w rejonie, gdyż istniejąca do niedawna inna Rejonowa Spółdzielnia z terenu Krosna została zlikwidowana. A działająca Spółdzielnia „Społem” wysprzedaje nagminnie swój majątek szykując się do likwidacji. Co oznacza, że GS SCH Krosno Odrz pozostanie jako ostatni bastion spółdzielczości na tym terenie. Na ile uda nam się przetrwać czas pokaż. Będzie to zależało nie tyle od determinacji Rady Nadzorczej – którą okrzyknięto ostatniej szansy jak od umiejętności merytorycznych i menadżerskich zarządu, ale i od wielu składowych rządowej polityki gospodarczej. A doświadczenie ostatnich lat potwierdza, że nie ma co liczyć na sprzyjającą politykę dla spółdzielczości i handlu wiejskiego w Polsce na najbliższe lata. Bez pomocy rządowej i preferencyjnej pomocy dla spółdzielni takich jak nasza nie przetrwamy na polskim rynku przegrywając z przemożną konkurencją ze strony placówek wielkopowierzchniowych. Wszędzie tam, gdzie powstają duże markety na wsi tam nasz mały z tradycjami sklepik upada gospodarczo. Nakazy skarbowo finansowe są nie do udźwignięcia gospodarczo przez jednoosobowy sklep i prowadzą w linii prostej do likwidacji takiej nierentownej działalności. Ostatni rok najwyżej dwa lata pokażą na ile wprowadzane założenia Polskiego Ładu będą pomocne dla działalności jaką nasza spółdzielnia prowadzi dla dobra środowiska krośnieńskiego, ale przede wszystkim dla swoich członków. Wielu twierdzi, że czasy PRL to czarny okres spółdzielczości a ja twierdze na przykładzie swojej spółdzielni wręcz inaczej, że był to okres wielu aktywnych i pracowitych ludzi oddanych spółdzielni. Jedynie błędem było wtłoczenie spółdzielni w nakazowo-rozdzielczy system gospodarczy. Czy dzisiaj w XXI wieku moja spółdzielnia ma szanse podołać wysokiej dynamice zmian na rynku handlowym i produkcyjnym. Czy jesteśmy w stanie zastosować taką strategię spółdzielni, aby podołać rosnącej konkurencji, rozwojowi nowych technologii cyfrowych i zmianom zachowani klientów. To są wyzwania dla Zarządu jak i w równym stopniu dla Rady Nadzorczej organów, wobec których na Walnym Zgromadzeniu wszyscy członkowie spółdzielni i pracownicy skierowali swoje oczekiwania i nadzieje.

Inne z sekcji 

Jak zrobiłem sobie Schengen 45 lat wcześniej

Oto studencki rajd zimowy, śnieżny, mroźny. Późny październik w obielonych Karkonoszach.

Paralela

W opowiadaniu Michaiła Zoszczenki pt. ?Operacja?, niejakiemu Pietiuszce Jaszczykowowi wyrósł na powiece bąbel – kaszak jak bania.