Bez kategorii

Zielonogórski ślad wielkiej wiary

Lata 60 w Polsce Ludowej to już odwilż. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zaczęła liberalizować kurs odrzucając socrealizm w sztuce i wprowadziła amnestie na mocy, której wypuszczono więźniów politycznych. Wkrótce okazało się jednak, że popaździernikowa liberalizacja polityki wyznaniowej okazała się jedynie zabiegiem taktycznym. Komuniści nie zamierzali ustępować Kościołowi miejsca na polu światopoglądowym i rozpoczęli ofensywę ateistyczną, kiedy w innych miastach próbowano pozorować demokratyzowanie socjalizmu w Zielonej Górze panował na dobre beton nasycony reżimową propagandą. Widoczne to było gołym okiem zwłaszcza w relacjach państwo-kościół. To wywoływało powszechne rozczarowanie i lek przed trwającą tyranią komunistycznego aparatu w winnym grodzie. To na ziemiach zachodnich takich jak w lubuskim trwał proces tworzenia na nowo człowieka ideologicznego wyzbytego z korzeni wiary katolickiej. To tu walka z kościołem i wiarą była priorytetem zielonogórskich kacyków partyjnych, którzy mieli naprzeciwko siebie aglomerat ludzi z pragmatycznych Wielkopolan oraz romantycznych mieszkańców przesiedlonych z byłych wschodnich terenów RP. Wydarzenia z 30 maja 1960 roku, które się rozegrały przeszły do historii, jako wypadki zielonogórskie tak skwapliwie latami pomijane. Dopiero od niedawna zaczęto nadawać rangę tym ?antyspołecznym wystąpieniom chuligańskim? wówczas w obronie kościoła. O ile walka o krzyż w Nowej Hucie przedarła się do świadomości Polaków o tyle ta zielonogórska została na lata skutecznie wymazana z historii. Do konfrontacji doszło, kiedy władza komunistyczna chciała się wykazać i postanowiła odebrać przyznany wcześniej budynek, jako mienie poniemieckie na Dom Katolicki przeznaczając go z dnia na dzień na inne cele gdyż w mieście wówczas było bardzo krucho z lokalami. Wówczas w obronie katolickiej własności stanęli wierni na czele z swoim proboszczem ks. Kazimierzem Michalskim początkowo mała grupka kobiet, ale w miarę jak agresja urzędników miejskich, którzy przyszli eksmitować wiernych narastała do obrony przyłączali się tez inni mieszkańcy, których jak podają źródła w kulminacyjnym momencie wydarzeń mogło być ok 5 tys. w starciu z milicją. Miejskie siły porządkowe szybko zostały wzmocnione oddziałem milicji z Poznania gdyż opór społeczny zielonogórzan tego dnia był olbrzymi i dopiero późno w nocy zamieszki stłumiono całkowicie. Mimo że milicja nie zdecydowała się użyć broni a jedynie pałek psów i gazu to krew polała się było wiele rannych i poszkodowanych w tej jednodniowe walce na pałki i kamienie, którymi bronili się wierni. Łącznie tego dnia aresztowano ok 300 osób a odwet ?socjalistycznego aparatu sprawiedliwości był srogi i niewspółmierny do zdarzeń. Wiele osób dotknęły represję zapadło 168 wyroków sądowych, które w tamtych latach złamały wielu życiorys na wiele lat ukarano też 54 osoby nieletnie. Najbardziej dotkliwa represja spotkała proboszcza Michalskiego, którego władze uznały za prowodyra zamieszek. Ks. Michalski posługę duszpasterską rozpoczął 22 października 1945 r. Ksiądz Michalski był ważnym elementem repolonizacji tych terenów, i od pierwszych dni swego pobytu w mieście podpadł komunistycznym władzom odmawiając podpisania ?lojalki? w efekcie już w 1953 został rugowany z miasta za jak to ujęto w uchwale Prezydium Powiatowej Rady Narodowej, ? że działalność ks. Michalskiego jest szkodliwa dla narodu polskiego i aspołeczna?. Powrócił po trzech latach by jeszcze gorliwiej włączyć się w działalność duszpasterską i katechetyczną, co bardzo drażniło ówczesne władze a solą w oku był w centrum miasta Dom Katolicki. To wszystko skończyło się tymi wydarzeniami: 3 maja 1960 Miejska Komisja Lokalowa zdecydowała o opuszczenia części pomieszczeń w budynku Domu Katolickiego przez parafię św. Jadwigi, a Wydział Lokalowy Prezydium MRN wezwał parafię do opuszczenia lokalu oraz zdecydował o dokonaniu eksmisji. Urzędnicy przesunęli eksmisję na 30 maja (poniedziałek) z relacji żyjących świadków oraz uczestników wynika, że ?tego dnia przed Domem katolickim było 15 osób, kiedy przed godz. 10.00 przybywa grupa eksmisyjna w asyście funkcjonariuszy MO i usiłuje wejść do budynku, przed budynkiem jest już ok. 200 osób, milicja wzywa dalsze posiłki.
Z budynku wychodzi ksiądz wraz z grupą dzieci, do budynku dostały się starsze kobiety, które nie pozwalały milicjantom niczego wynieść, w tym czasie zaczyna bić dzwon na wieży kościoła p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej. To powoduje, że tłum z minuty na minutę gęstnieje jest już ok 2 tyś osób, ale i aresztowanych przybywa, których tłum domaga się uwolnienia. W odpowiedzi milicja używa gazu na odsiecz przybywa oddział ZOMO. Dowództwo nad akcją przejmuje komendant miejski milicji. Następuje skuteczny kontratak zielonogórzan milicja wycofuje się do budynku komendy na Kasprowicza a Komendant Wojewódzki wzywa posiłki z Poznania i Gorzowa. Sytuacja stała się tak groźna, że wezwano jednostki wojsk wewnętrznych z Czerwińska do ochrony KW. PZPR, banku i Prezydium WRN. Ok 13-14.00 udaje się opanować sytuację na korzyść milicji przy wsparciu dużych zamiejscowych sił porządkowych przybyłych na pomoc władzy. Mimo tego do obrońców Domu Katolickiego dołączają następni mieszkańcy pracownicy zakładów i młodzież szkolna w tym czasie ok. godziny 15, 00 w różnych rejonach zamieszek przebywało już ok 5 tys. protestujących. O godz. 16.00 demonstranci zostają usuwani z placu od strony ul. Westerplatte godzinę później walki przeniosły się na sąsiednie ulice i tam zostały one rozpędzone, a część uczestników została zatrzymana. Walki trwały z różnym nasileniem do późnych godzin nocnych. Pierwszego czerwca 1960 roku ?Gazeta Zielonogórska? napisała o antyspołecznych wybrykach wywołanych przez ks. dziekana Michalskiego nazywając go burzycielem ładu socjalistycznego w mieście, które już wówczas było nazywane z przekąsem ?Czerwoną Górą?. Dzisiaj w Zielonej Górze o bohaterskim księdzu pamięta się w 1985 roku w kościele św. Jadwigi parafianie umieścili tablicę pamiątkową. A w 2010 roku został ks. kanonik odznaczony pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności duszpasterskiej, za wkład w utrzymanie tożsamości narodowej oraz przeciwstawianie się reżimowi komunistycznemu. 13 marca 2010 r. odbył się ponowny pogrzeb kapłana, który spoczął w grobowcu dla zasłużonych duchownych Zielonej Góry, przy konkatedrze św. Jadwigi. 27 kwietnia 2010 został Honorowym Obywatelem Zielonej Góry oraz ma swoją ulicę, bo miasto czci i pamięta o swoich bohaterach. Ja w 1960 roku miałem niespełna 10 lat, ale pamiętam, że w moim domu zawsze słuchało się radia ?Wolna Europa? i Głosu Ameryki?, co na tamte lata było surowo zakazane- to z tych audycji można było się dowiedzieć właśnie o takich wydarzeniach jak zielonogórskich. Mimo że ówczesne władze PRL-u skazały księdza i wydarzenia na niebyt przetrwał on w świadomości potomnych Zielnej Góry i Polski. Dowodem, czego są uroczystości 29-30 maja 2020 r. z udziałem władz państwowych z Prezydentem RP i władz wojewódzkich. Odsłonięcia pomnika księdza Kazimierza Machalskiego, pierwszego powojennego proboszcza w Zielonej Górze i przywódcy duchowego zielonogórzan w walce o kościół i wiarę katolicką w winnym grodzie. Czy te uroczystości upamiętniające 60 rocznicę wydarzeni zielonogórskich wystarczą, aby uzupełnić lukę w pamięci zielonogórskiego społeczeństwa o niezłomnym bohaterskim kapłanie czas pokaże?

Inne z sekcji 

Pole serca a kwantowy umysł

W ostatnim moim artykule pt. „Moc jest w nas” podzieliłam się z czytelnikami naszej strony, jakie nurtują mnie pytania: Kim jestem? Co tu robię na Ziemi? Co sprawia, że co jakiś czas przenoszę się w inne miejsce?

Zmiany w życiu człowieka

Według myślenia Heraklita z Efezu, greckiego filozofa (żyjącego w latach 540-480 p. n. e.), „to jedyną stałą rzeczą w życiu człowieka jest zmiana, która wymaga otwartości na nieznane”.