Aktualności

Zielonogórzanie uczcili jedną z najtragiczniejszych dat w dziejach miasta

W Zielonej Górze 29 stycznia br. odbył się marsz pamięci w 80. rocznicę Marszu Śmierci żydowskich więźniarek z obozu pracy. Uczestnicy w milczeniu przeszli z byłego cmentarza żydowskiego przy ul. Chmielnej – został założony w 1814 roku i przetrwał do lat 60 ubiegłego wieku. Zachowały się nieliczne nagrobki, zrujnowany dom przedpogrzebowy oraz fragmenty muru cmentarnego. Obecnie zapomniane miejsce to zostanie zrewitalizowane według zapewnień obecnego na uroczystości prezydenta Marcina Pabierowskiego. Następnie zatrzymując się na ul. Wrocławskiej 33 w miejscu, gdzie dawniej mieścił się od lutego 1942 roku nazistowski obóz koncentracyjny dla kobiet narodowości żydowskiej z Polski i Węgier. Tam w nieludzkich warunkach w drewnianych barakach na gołej ziemi spały i przebywały kobiety chodząc codziennie do niewolniczej pracy pod eskortą esesmanek. Obecnie w miejscu obozu mieści się market. Jedynym śladem i niemym światkiem tego dramatycznego miejsca są pozostałości po bramie obozu. Miejscem niewolniczej pracy był po drugiej stronie ulicy zakład włókienniczy Deutsche Wollenwaren Manufaktura. Gdzie w katorżniczych warunkach po 12-14 godzin na dobę żydowskie kobiety pracowały przy maszynach włókienniczych. Produkując materiały na mundury wojskowe oraz spadochrony i koce. Po wojnie, kiedy Grünberg stał się Zieloną Górą fabryka została nazwana Polską Wełną. Był to jeden z PRL-owskich symboli miasta, fabryka funkcjonowała do 1999 r. Obecnie znajduje się w tym miejscu galeria Focus Mall. Na budynku po byłej fabryce mieści się tablica upamiętniająca więźniarki. Tyle że nie wspomina o fakcie, że były to Żydówki. Teraz zawiśnie nowa tablica, która będzie odkłamywać historię i utrwalać w mieszkańcach pamięć o żydowskich więźniarkach. Andrzej Kirmiel uczestnik uroczystości w swoim przemówieniu jako ówczesny przewodniczący Lubuskiej Fundacji Judaika oraz dyrektor Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej m.in. powiedział. Wierzę, że w 2025 r. w 80 rocznicę najdłuższego marszu Śmierci II wojny światowej nie będzie już wątpliwości co do treści jaka powinna znaleźć się na upamiętniającej je tablicy (…) Chcę wierzyć, bardzo bym tego pragnął, aby 80 rocznica tego wydarzenia, stała się początkiem corocznego ich upamiętnienia, które powinno się przerodzić w wielką międzynarodową manifestację, która przejdzie ulicami miasta i będzie przypominać do czego prowadzi nienawiść, fanatyzm, rasizm i ksenofobia(…) Marsz pamięci zakończono na pl. Powstańców Wielkopolskich pod kamieniem pamiątkowym w miejscu dawnej synagogi, która została spalona w listopadzie 1938 roku przez niemieckich nazistów podczas Kryształowej Nocy. Dalsze uroczystości odbywały się w muzeum przy ul. Niepodległości. Dotychczas od dwóch lat obchody były organizowane oddolnie, ale w tym roku miały charakter oficjalny i przebiegały po raz pierwszy pod patronatem Prezydenta Miasta Zielonej Góry Marcina Pabierowskiego. Współorganizatorami wydarzenia byli: Lubuska Fundacja Judaica oraz Stowarzyszenie Forum Art. Znaczenie tej daty dociera do coraz większej ilości mieszkańców co powinno zaowocować tym, że na trwale zapisze się w dziejach miasta i świadomości zwłaszcza młodzieży jako Zagłada Ludności. Musimy wiedzieć, że wówczas w mieście obok tego obozu było ponad 40 mniejszych obozów pracy. W których zatrudniano pracowników przymusowych z całej Europy w bestialski sposób wykorzystując m.in w zakładach zbrojeniowych na potrzeby hitlerowskiej machiny wojennej. To temu poświęcone były uroczystość, żeby mieszkańcy pamiętali, że na terenie miasta istniał hitlerowski obóz pracy, który od 1944 roku był filią niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Z którego 29 stycznia 1945 roku wyruszył najdłuższy Marsz Śmierci II wojny światowej. Hitlerowcy ewakuowali obóz przed nacierająca armia sowiecką. Więźniarki podzielono na dwie grupy po 1300 kobiet. Pierwszą pędzono ponad 500 km. w kierunku obozu w Bergen-Belsen drugą grupę pędzono 800 km. w kierunku obozu Dachau. Z 2.600 kobiet, które tego dnia wypędzono w siarczysty -20 stopniowy mróz często bez butów, gehennę przeżyło niespełna 300 więźniarek. Ten Marsz Śmierci dla Żydówek z Polski i Węgier to ok 100 dni pełne cierpienia ze strachu, głodu i zimna. Tylko dla nielicznych ta gehenna zakończyła się 6 maja 1945 r. A tak opisała to nieżyjąca już więźniarka i uczestniczka Marszu Śmierci Gerda Weissmann-Klein w swojej książce „Wszystko za życie”. Myślę o Grünbergu z wielkim smutkiem. Tamtejsze okrucieństwo rozgrywało się w pięknej scenerii. Łagodne pokryte winnicami wzgórza na tle szafirowego nieba zdawały się z nas kpić. (…) pomaszerowaliśmy do fabryki. A była to modelowa niemiecka fabryka. (…) Zaprowadzili nas do pomieszczenia przędzalniczego. I ujrzałam tam te dziewczęta, żywe kościotrupy o żółtawoszarej skórze rozciągniętej ciasno na wystających kiściach policzkowych, w miejscu ich ust ziały szerokie szare dziury, zęby im wybito lub zgniły. (…. ). W 2011 roku Weissmann-Klein otrzymała Prezydencki Medal Wolności od prezydenta Baracka Obamy. Historię najdłuższego Marszu Śmierci, aby ocalić od zapomnienia opisała rodowita zielonogórzanka Aleksandra Mrówka Łobodzińska w książce „One szły do maja” – książka została przetłumaczona w j. angielskim i niemieckim. Książkę starałam się napisać przede wszystkim z szacunkiem i nieskrywanym podziwem dla jej bohaterek oraz ich heroicznego wysiłku. (….) To jedna z najciemniejszych kart z dziejów miasta, z którego pochodzę. (…)

Inne z sekcji 

80-lecie polskiego Gorzowa

W dniu 30 stycznia 1945 roku Landsberg an der Warthe wcale nie był miastem opuszczonym przez Niemców, ani też nie był to dzień polskiego osadnictwa.

Gramy o zdrowie z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy

Siema! To już po raz 33, kiedy WOŚP-owa orkiestra gra w całej Polsce i wielu miejscach w świecie.