Z poetyckiej teki

Zło

Zło

 

Drzemało latami

silne naszymi gestami Piłata

okryte trójkolorową kołdrą

z czerwonobrunatnym wkładem

 

W chwilach przebudzenia

piło krew daleką

choć czerwoną jak nasza

piło krew czerwoną jak nasza

lecz daleką

 

A my spaliśmy głęboko

mocą płytkiego oburzenia

i hojnej jałmużny

 

Łudząc się, że można je oswoić

jak gigantyczne tętnice

wspólnie przecinaliśmy

gładkie wstęgi wielkich budów

 

Dziś z drwiącym uśmiechem

zło oblizuje chciwe palce

z krwi swoich braci

w wierze i języku

 

Jego jeźdźcy apokalipsy

z garściami niepotrzebnych

trupom zegarków w kieszeniach

wysyłają sms-y do żon i matek

które co wieczór witają zło

na szklanych ekranach

życząc mu wszystkiego najlepszego

 

autor: Andrzej Żywień