Lubuskie wysycha, a czy w krośnieńskim czekają nas susze i pustynnienie naszej małej ojczyzny?
14.05.2020
Susza zwykle nawiedzała nasz kraj a szczególnie lubuskie w kwietniu i trwała krótko na przełomie wiosny i lata. W tym roku niestety zbliża się wielkimi krokami by zadomowić się na dłużej i siać trwogę!. Jeszcze dwa lata wstecz do lutego zwykle nasz kraj pokrywał śnieg, który rekompensował niedobory wody w glebie. Do tego częste opady deszczu w istotny sposób zasilały rowy i rzeki. Jednak globalne ocieplenie sprawiło, że w zeszłym roku jak i obecnym, mieliśmy do czynienia z brakiem śniegu i niewielkimi opadami, co powodowało suszę stanowiąc ogromne zagrożenie dla środowiska ludzi i gospodarki generując ogromne koszty. Brak wody wpływa na gorsze plony, w skrajnym przypadkach niszcząc je doszczętnie a to ma bezpośredni wpływ na naszą kieszeń m.in. ze względu na wzrost cen artykułów spożywczo-rolnych. Susza to również brak wody w studniach i ograniczania dostaw wody pitnej dla mieszkańców.
W przypadku długiego deficytu opadów rośnie zagrożenie pożarowe w lasach, wysycha roślinność ubywa wody w rzekach i naturalnych zbiornikach a cały ekosystem wodny zostaje zachwiany. Te niedobory wody spowodowane zostały m.in. planowaną działalnością antropogeniczną, ale i najczęściej zaniedbaniami ludzkimi. Dla celów wielkotowarowego rolnictwa spółdzielczego wykarczowano drzewa, aby łatwiej było obrabiać pola wielkimi pługami i kombajnami. Tereny trawiaste czy parki w mieście zabudowano i zabetonowano, pochopnie wycięto drzewa liściaste a lasy to już prawdziwa apokalipsa nagminnie stosuje się wycinkę a później po tych pustynnych polanach hula wiatr tworząc zamiecie piaskowe lub śnieżne a przecież drzewa są najprostszym obiektem retencyjnym i mogą chronić przed erozją wietrzną i zatrzymywać wodę z deszczy, które są zwykle krótkotrwałe a nie monsunowe i kilkumiesięczne. W kraju jak i szczególnie w naszym lubuskim regionie nie mięliśmy polityki wodnej.
Przez lata zaniedbywano gospodarkę wodną niewiele robiąc w zakresie przeciwdziałaniu zwłaszcza powodziom a już na pewno nie czyniono inwestycji w zakresie przeciwdziałaniu skutkom suszy. W latach 2007-2015 inwestowano tylko w budowę suchych zbiorników zapominając o mokrych, które gromadzą wodę na okres jej braku. Dzisiaj mamy sytuację taką, że jak nawiedzą nasz kraj opady deszczu czy wiosenne roztopy woda ucieka do Bałtyku – jedynie 6 procent tej wody zatrzymujemy i magazynujemy na wypadek suszy a pozostała woda szybko rzekami odpływa do Bałtyku. Polska dzisiaj posiada zasób wód mniejszy niż pustynny Egipt a w Europie jesteśmy na przedostatnim miejscu, w naszym kraju na jednego mieszkańca przypada trzy razy mniej wody niż średnio w Europie a porównywalna do nas Hiszpania zatrzymuje i magazynuje aż 45% wody. Okresy suszy w naszym kraju występują coraz częściej kiedyś, co 5 lat a niestety teraz czeka nas kolejny kataklizm suszowy. I nie uchroni nas od tego polskie cudo natury – czyli jeziora mazurskie i zaledwie 69 zbiorników wodnych!. Obecna władza nareszcie jakby dostrzegła problem i powołała Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie mające za zadanie kompleksowe gospodarowanie zasobami wodnymi.
Nie będzie nas stać na model hiszpański ? blisko 2 tyś. zbiorników, ale dobrze, że m.in. w ramach Odrzańskiej Drogi Wodnej planuje się do 2030 roku zmodernizowanie Odry oprócz pogłębienia koryta przewiduje się wybudowanie około 20 stopni wodnych w tym jeden w naszym regionie krośnieńskim u ujścia Bobru do Odry, co da miastu ochronę przeciwpowodziową powstrzyma erozję rzeki zabezpieczy przed suszą i poprawi warunki żeglowne Odry. Przydałby się też zbiornik wodny w pradolinie naszej rzeki może i elektrownia wodna i inne budowle hydrotechniczne wkomponowane w wały przeciwpowodziowe. Drogi plan i realny, ale i możliwy a wręcz niezbędny w obliczu anomalii klimatycznych. Do tego inicjatywy z programu stop suszy polegającej na zatrzymaniu wody w rowach melioracyjnych tak, aby powstał system nawadniająco-odwadniający na obszarach państwowych i prywatnych. Przecież takie rowy i kanały były w regionie i naszym mieście do lat 70, ale zostały zdewastowane, dlatego powinniśmy jak najszybciej wrócić do stosowanych kiedyś sprawdzonych rozwiązań naszych poprzedników jak pól ze śródpolnymi zadrzewieniami i stawami oraz rowami melioracyjnymi.
Przywrócenie stanu naturalnego rzek ma istotny wpływ na gromadzenie zasobów wodnych rzeka płynąca meandrami jest wolniejsza tym samym woda pozostaje dłużej i renaturyzuje dany teren. Taka najprostsza retencja wodna jest skuteczną odpowiedzią na zatrzymanie wody i wykorzystanie jej podczas dokuczliwych upałów. Będzie też życiodajną dla gospodarstw towarowych i domowych a na takich zasobach wodnych skorzystać może i żeglowność Odry.
Mamy jeszcze czas by uniknąć najgorszych konsekwencji w wyniku głupiej interwencji człowieka w przyrodę ? z żywiołem przyrody jeszcze nigdy nikt nie wygrał a jedyne, co człowiek osiągnął to niekorzystne i zgubne zmiany klimatyczne. Od zaraz potrzebne są zdecydowane działania m.in. Wody Polskie zapewniają, że zostały przyspieszone prace modernizacyjne na istniejących zbiornikach m.in. poprzez zwiększanie ich pojemności retencyjnej. W Polsce nie ma wiele możliwości topograficznych na budowanie dużych zbiorników retencyjnych a w naszym rejonie istnieje taka możliwość do zbudowania zalewu, czyli sztucznego jeziora, bo mamy duże tereny trawiaste. Polska należy do krajów o ograniczonych zasobach wodnych, co powoduje konieczność racjonalnego gospodarowania wodą i podejmowanie działań między innymi takich jak ta z 2011 roku traktowana ad acta Inicjatywa Obywatelska ? Zalew Lubuski Towarzystwa Miłośników Ziemi Krośnieńskiej opracowana przez inż. Jerzego Celeckiego a tak mocno propagowana przez prezesa TMZK Zdzisława Paduszyńskiego u władz województwa lubuskiego.
Inicjatywa ta była prezentowana na wszystkich szczeblach instytucji decydenckich łącznie z urzędem ministerialnym w Warszawie – z marnym skutkiem gdyż najzwyczajniej została zlekceważona przez ówczesne władze centralne gdyż nie było poparcia władz wojewódzkich dla tej inicjatywy. Dzisiaj uciążliwe ostatnio anomalia pogodowe otwierają wszystkim oczy na istotny problem a sam zalew lub podobna budowla hydrologiczna będzie koniecznością. Przyczyny występowania suszy nie są jeszcze dobrze rozpoznane, bowiem narastają one z czasem na coraz większym obszarze i mają inny charakter niż powodziowe. Te naturalne zagrożenia związane z brakiem wody w ostatnich dwóch latach są obecnie priorytetem w działaniach naszych lokalnych władz samorządowych oraz rządowych i wychodzą naprzeciw oczekiwaniu naszych mieszkańców. Realizacja planów Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie, które są zbieżne z Inicjatywą Obywatelską ?Zalew Lubuski przyczyni się do rozwoju gospodarczego i poprawi atrakcyjność turystyczną regionu oraz powstania miejsc pracy a przede wszystkim zabezpieczy powiat przed anomaliami klimatycznymi a sama woda, która raz jest raz jej nie ma ? zebrana w zbiornikach zostanie wykorzystana dla potrzeb przemysłowych, konsumpcyjnych, turystycznych czy rolniczych ponadto zbiorniki wodne zmieniają na korzyść mikroklimat i ekoklimat. Mało, kto wie, że dawniej naszą małą ojczyznę nazywano małą Wenecją z wieloma mostami. Dlatego z nadzieją należy przyjąć wytyczenie obszaru wodnego regionu Środkowej Odry z dorzeczem królowej rzek oraz lubuskim pojezierzem obejmujący nasz powiat i miasto. Wszystkie inwestycje hydrotechniczne np. budowa stopni wodnych na Odrze gdyby stały się faktem miałyby zbawienny wpływ na odrzański region. W lubuskim mamy zbiornik wodny najstarszej w Polsce elektrowni wodnej powstałej jeszcze za ?Niemca? i jedyny zbiornik retencyjny Nowiniec k/Nowogrodu Bobrzańskiego, który powstał 20 lat temu.
Osobiście obawiam się, że kiedy pandemia postawiła cały świat do góry nogami to i w Polsce zapowiedziane inwestycje krajowej strategii przeciwdziałania skutkom suszy mogą być storpedowane przez tą zarazę. To pewne, że kraj nasz nie ominie zapaść gospodarcza i czeka nas kryzys największy od stu lat. Ale póki, co trzymajmy kciuki za powodzenie strategii i za to, aby ?odkopano? obywatelski projekt popierany przez TMZK pod nazwą www.zalewlubuski.pl. Wiem, że pozostaje to na razie w sferze marzeń, ale jestem w stanie wyobrazić sobie nasz zalew jak ten Soliński czy Zegrzyński równocześnie nasuwa się pytanie gdzie bylibyśmy dzisiaj w zabezpieczeniu przed suszą czy powodzią gdyby nie zlekceważono naszą obywatelską inicjatywę?. Świat bez marzeń staje się beznadziejny a marzenia spełniają się tylko tym, którzy sobie pomagają. Jak już będziemy mieli życiodajną wodę to wszystko odżyje jak dawniej a deszcze spaloną krośnieńską ziemię na nowo zamienią w zielone łąki i woda na nowo zapełni kanały. Wszyscy wiemy, że to nie jest takie proste jak w tym wierszu, którego autora zapomniałem, ?? kiedy będzie chmura płynąć trzeba ją zahaczyć liną a gdy będzie na nas wrzeszczeć niechaj się wykupi deszczem.?